niedziela, 25 maja 2014

Z cyklu ,,Prace na WoS" ->> Kto jest moim autorytetem i dlaczego ??


 Witałke ludziałke !
Jak znieśliście moją nieobecność ? hehe xd
Dzisiaj przedstawiam Wam moją pracę na WoS. Może Was poruszy ? No nic, tylko spamować mi tu komentarzami !

                       Miałam pisać o osobach znanych i takich, które nie tylko dla mnie powinny być autorytetami jak np. Jasiek Mela, Anna Dymna, Karol Wojtyła, Marek Kamiński lub bliżej mojego regionu ks. Władysław Juszczak. Myślę jednak, że o nich dorzucę parę słów pod koniec mojej wypowiedzi, jednak w tej chwili chciałabym zwrócić szczególną uwagę na autorytet moich rodziców. Często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele zawdzięczamy naszym opiekunom i jak wiele wnieśli oni do naszego życia. To oni pierwsi pokazali nam jak mamy żyć i uczyli naszych życiowych ról: ojca i matki. Uważam, że w większej mierze to dzięki nim jestem, myślę człowiekiem, który pomimo, że ma jeszcze mnóstwo wad i minusów idzie ku dobremu, bo to właśnie rodzice pokazują mu jak ma żyć. Dlatego też uważam, że zbliżający się wielkimi krokami Dzień Matki powinien być w szczególności dniem pokazywania jej jak bardzo jesteśmy wdzięczni za podarowane życie oraz za miłość, którą nas obdarzyła . Powinniśmy także pamiętać o tacie, który swoje święto obchodzi 23 czerwca. Uważam, że najcenniejszym co mamy jest miłość i powinniśmy ją okazywać szczególnie wobec naszych rodziców. Właściwie to powinnam powiedzieć, że moimi autorytetami są wszyscy których dotychczas spotkałam i którzy zmienili moje podejście do życia i stali się dla mnie wzorem. Najważniejszymi z nich byli właśnie rodzice i ogólnie moja rodzina. Potem zaś nauczyciele, przyjaciele i osoby, które w swoim życiu pokazywały właściwy kierunek co do tego co przynosi los. Karol Wojtyła stał się dla mnie autorytetem przez to, że całkowicie uwierzył w Boga i poddał się Jego woli nawet jeżeli przez to cierpiał. Jasiek Mela pokazał mi zaś jak bardzo jestem uprzywilejowana, że mogę chodzić, że moi rodzice żyją, że mogę się uczyć, że mam cudownych ludzi wokół i w ogóle żyć- nie umierać ! Poza tym pokonał swoje słabości, a potem chciał pomagać innym i pokazywać im, że z każdej sytuacji jest wyjście i że są na świecie jeszcze życzliwi ludzie. Dlatego też podziwiam go i za założenie fundacji "Poza Horyzonty" . Praktycznie za to samo cenię w Marku Kamińskim i Annie Dymnej. Za to, że założyli fundacje i że chcieli i chcą pomagać pokazując właściwą sylwetkę człowieka kochającego i wierzącego. Jeśli zaś chodzi o ks. Władysława Juszczaka jest on dla mnie autorytetem, ponieważ jest misjonarzem pracującym w USA, Iraku, Afryce i na Wyspach Karaibskich. Dzięki swej posłudze ludzie widzą w nim jakiś wzór, jakąś osobę dla której są ważni. Dodatkowo pochodzi on z Rupniowa i miałam okazję go poznać. Naprawdę jest to bardzo miły człowiek, który daje tyle ciepła i wiary, że jest to wręcz niesamowite. I wreszcie autorytetem jest dla mnie sam Jezus Chrystus, który cały czas uczy mnie żyć miłością i zgodnie z przykazaniami.






środa, 7 maja 2014

Osobiste przemyślenia : ->> Bać się życia, przyszłości ,a jednocześnie "Kocham cię życie...♥"

Hej !
Trochę długo mnie tutaj nie było. Tęskniliście ? Pewnie nawet nie zauważyliście,
że długo tu nie zaglądałam :) Heheh :) No, ale cóż - nie jestem na bloggerze zbyt znana. Raczej... cicha woda xd No dobrze - do tematu.

Dziś chcę powiedzieć trochę o mojej fobii. Może kiedy się Wam "wygadam" trochę mi to minie, ale nie sądzę. Pewnie myślicie, że jestem jakąś "psychopatką", ale nie... Myślę, że po prostu przerasta mnie to co sobie "biorę na głowę". Te wszystkie konkursy , obowiązki , nauka.. Czasami chciałabym to rzucić w cholerę i dać sobie spokój. Nawet nie wiecie ile razy chciałabym mieć wolne od życia. Od tego wszystkiego. Poza tym są te liczne chwile przed snem ,kiedy przetrząsamy księgę z naszymi wspomnieniami. Te ,które wywołują uśmiech są nieśmiałe. Za to te, które są niezbyt przyjemne są śmiałe i to zawsze one ->>problemy oraz niespełnione marzenia osaczają nasz umysł. Czasami wydaje nam się ,że nie mamy wyjścia. Jednak wyjście zawsze jest. Choćby przez Boga. Wystarczy w Niego uwierzyć, pomimo ,że jest to bardzo trudne, więc wykorzystajmy ten czas kiedy są codziennie w kościołach i kaplicach Msze Święte połączone z majówkami, i przybliżmy się do Niego. Z Nim lepiej i raźniej. On i Maryja byli ludźmi, więc rozumieją nasze ludzkie drogi.

No i oczywiście musiałam się rozpisać nie na temat :D Tradycyjnie^^
A więc : Moja fobia to strach przed życiem. Boję się ,że nie zdążę osiągnąć tego co sobie zaplanowałam. Chciałabym pomagać innym. Chciałabym pokazywać właściwe drogi tym , którzy się pogubili. Ludzie tak dużo tracą przez ślepotę związaną z niezauważaniem drugiej osoby, miłości , Boga. Jednocześnie boję się samej siebie, że kiedyś podejmę taką decyzję ,której będę żałować ,że zmienię się na niekorzyść przez nieodpowiednie otoczenie. Wielu decyzji i czynów żałuję w swoim życiu i nie chcę żałować jeszcze więcej. Dążę do dobra ,ale niekoniecznie mi to wychodzi.
Poza tym boję się cierpienia. Operacji. Czuję strach przed szpitalami, zwłaszcza ,że w mojej okolicy jedyny z nich jest po prostu ludzką tragedią. Okoliczni nazywają go "umieralnią". Panuje tam taka korupcja ,że szok. Ja zaś chciałabym ,żeby szpitale były kojarzone z dawaniem kolejnej szansy i życia.Dlatego chcę zdawać na medycynę. Pokonać siebie. Pomagać.
Z drugiej jednak strony kocham życie. Za te wszystkie dobre chwile. Za to szczęście, które tak często odczuwałam. Nie żeby coś, ale znam osoby, które miały gorzej ode mnie. Chociażby moja kuzynka. I tak sobie myślę, że mnie potem też straszne rzeczy spotkają, bo teraz jest w miarę ok. Rak , śmierć.. to przerażające, że jednego dnia jesteś ,a drugiego już cię nie ma.. I dopiero wtedy ludzie cię doceniają. W życiu za dużo mówi się o rzeczach złych.. zaś dobro jest niepozorne i ukryte w małych czynach. Pamiętajmy o tym.
Kiedy odczuwam jakiś ból myślę : Może to rak.. kiedy ja umrę ? I zastanawiam się czy gdy byłaby taka szansa to chciałabym wiedzieć kiedy umrę. Chyba nie...

Dziękuję Ci , Panie
Za każdą dobrą chwilę,
Za uśmiechu tyle,
Za miłość i wiarę w mym życiu,
Bogiem , nie w ukryciu
Lecz przy sercu - miłosierdzia dobyciu .







Mała sesja z Izydorem w majóweczkę *_* Kocham Cię ,życie..♥

sobota, 26 kwietnia 2014

Z cyklu : " Prace na j.polski" ->>Przemówienie : Bieda temu dokuczy, kto się za młodu nie uczy.

Szanowni uczniowie !

                 Witam Was po długim czasie w progach naszej szkoły. Jak zauważyliście, wszystko co dobre szybko się kończy ,więc trzeba było przestać leniuchować i wracać do budynku, z którym bądź co bądź, każdy z nas wiąże bardzo dużo wspomnień. Mam nadzieję ,że ten czas - piękny czas Świąt Wielkiej Nocy, przeżyliście w gronie rodzinnym oraz że zmobilizowaliście swoje siły ,aby dobrnąć do tego upragnionego dnia czyli do dnia zakończenia roku szkolnego.
                 Chciałabym uzmysłowić Wam ,że zaczyna się najlepszy i zarazem ostateczny okres czasu , w którym możecie poprawić swoje oceny. Dla nas - uczniów jest to bardzo ważna "chwila" ,bo to dzięki niej podczas wakacji będziemy odpoczywać z czystym sumieniem ,iż zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, aby czerwony pasek "wylądował" na świadectwie ,a nie na "każdy dobrze wie czym". 
                Wielu z Was szczerze powiedziawszy nie przejmuje się jedynkami, które jak zapewniacie nauczycieli, poprawicie w najbliższym czasie. Myślicie :  "Co z tego ? Jakoś uda mi się przejść do następnej klasy. Na pewno mnie tylko tak straszą tym nieotrzymaniem promocji do II gimnazjum."
Natomiast przez takie myślenie wielu uczniów już się przeliczyło, "straciło" rok nauki i można nawet powiedzieć ,że życia.
                Zastanówcie się : Czy jest sens ? Przez to ,że będziecie stać w miejscu - w tym wypadku minimum drugi rok w tej samej klasie, nie zrobicie krzywdy nauczycielom. Krzywdę zrobicie przede wszystkim sobie. Rodzice będą źli na siebie ,że nie poświęcili Wam czasu, nie pomogli  w nauce ,a koledzy z klasy ,że stracili fajną osobę bez której nie będzie już tak samo na lekcjach.
              Jedną z ważnych rzeczy, o której zapominacie w dobie smartfonów, tabletów, laptopów i internetu jest zdrowie. Tak ,chodzi właśnie o nasze szlachetne zdrowie, o którego wartości nikt się nie dowie, dopóki zdrowia nie straci. Dla wielu z nas zdrowie jest czymś normalnym , bo myślę iż jedną z najczęstszych Waszych dolegliwości jest katar , kaszel... ewentualnie złamana ręka bądź noga. Jednak da się to przeżyć ,a potem wszystko wraca do normy. Tylko czy ktoś kiedykolwiek pomyślał o tym ,że mógłby nagle bardzo ciężko zachorować? Powiedzmy ,że na raka. Musiałby wtedy pomyśleć o sobie, zdrowiu ,a nie o szkole. Pomyślcie : Jak wykorzystujemy tę szansę ,aby się dokształcić ?
              Moja kuzynka w wieku 9 lat zachorowała właśnie na raka. Dla niej świat się zawalił. Codziennie szpital. Szkołę kończyła prywatnie ,ale było to dla niej trudne. Zwyciężyła z tą chorobą , ale wie ,że zapłaciła bardzo dużo swoim zdrowiem i czasem. Mówię to ,żeby Wam pokazać ,iż należy doceniać to co się ma. Nie wiemy przecież kiedy przyjdzie nam się z tym pożegnać.
            Chciałabym jeszcze jednym argumentem poprzeć swoje słowa odnośnie uczenia się. Pamiętajcie ,że jesteście kolejnym pokoleniem , kolejną nadzieją. Nie wiecie z czym przyjdzie się wam zmierzyć. Jedno jest jednak pewne ,a mianowicie, że będziecie musieli utrzymać swoją rodzinę. Do tego jest jednak potrzebna praca, a w obecnych czasach największą rolę w zdobyciu posady gra wykształcenie.
              Dziękuję za uważne lub mniej uważne słuchanie moich wypowiedzi. Zachęcam wszystkich serdecznie do nauki i poszerzania swoich horyzontów myślowych. Walczmy o przyszłość naszego narodu.




Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"
Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥


wtorek, 22 kwietnia 2014

Kolejna kartka. Kolejny rozdział.. ♥

`Zaczy­nając pi­sać ko­lej­ny roz­dział w księdze życia,
zróbmy wszys­tko,
by nie żałować na­wet li­nij­ki wy­darzeń,
które minęły...


Hejka !
Długo mnie tu nie było. Wreszcie widać, że to naprawdę "weekendowy blog". Heh :)
Post miał się ukazać wcześniej, ale jak wiadomo święta świętami i warto poświęcić ten czas rodzinie i małemu odpoczynkowi od codziennej nauki. Szkoda tylko, że nie od obowiązków domowych xd Hehe :) W każdych świętach jest trochę magii. Jednak jeśli chodzi o święta Wielkanocne, to jakoś jej nie czuję. Nigdy nie udaje mi się dotrzymać wielkopostnego postanowienia jeśli dotyczy tego, że np. nie będę jeść słodyczy. Oj krucho z moją silną wolą (co ja poradzę ,że jakoś ta czekolada jest smutna jak nie mogę jej... zszamać :D) . Bardzo się jednak cieszę, że udało mi się wytrwać w postanowieniu odmawiania jednego 10 różańca wieczorem ,co potem połączyło się z modlitwą za dzieci nienarodzone. Dużo mi to daje i każdego serdecznie zachęcam ->>Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego. Teraz już nie ma sensu życzyć Wam "Wesołego Alleluja" ani mokrego dyngusa ,ale życzę Wam, abyście umieli uwierzyć w Zmartwychwstanie i zawierzyli Bogu całym swoim serduchem i abyście umieli dostrzegać tylko dobro i tym dobrem malowali swoje kolory życia.

Teraz do tematu :
Jak mogliście zauważyć w ostatnim czasie w telewizji emitowano bardzo dużo filmów dokumentalnych o Janie Pawle II. Ja sama po raz kolejny wczoraj oglądałam Karol papież, który pozostał człowiekiem i po raz kolejny płakałam na tych samych fragmentach. Kiedyś uważałam ,że romantycznym filmem jest "Titanic" ,ale byłam w niesamowitym błędzie. Nic nie może się równać z nieposkromioną miłością i zaufaniem ,którymi papież Jan Paweł II i Matka Teresa z Kalkuty darzyli Boga. Pewnie zastanawiacie się : To po co ten tytuł o jakiejś kolejnej kartce czy coś.. ?


Jest on po to ,abyśmy pamiętali ,że życie dalej trwa. Zapisujemy czyste kartki naszego życia niezmazywalnym długopisem. To co robimy zostaje tam na zawsze. Każdy błąd. Każda minuta szczęścia. Nawet nie wiecie jak bardzo pragnęłam wczoraj wskoczyć w ekran telewizora i wykrzyczeć papieżowi: "Nie zostawiaj nas ! Nie zostawiaj tego świata ! Mnie..." Wczoraj zapragnęłam porozmawiać z Nim.. z Matką Teresą.. Czułam ,że wtedy rozmawiałabym z samym Bogiem... Tak bardzo żałuję tylu sytuacji w których mogłam powiedzieć "Tak" lub "Nie". Tak bardzo żałuję.. Tak bardzo... Dziś sobie pomyślałam ,że wolałabym być psem.. bo chociaż kochać bym umiała>>. ♥


Jak można kochać Boga który jest niewidzialny, nie kochając człowieka który jest obok nas ?
`Gdy spotkamy się w niebie..♥

Schowaj mnie... Pod skrzydła swe..♥
List do Boga ...♥
Przyjaciela mam..♥

To takie wspomnienie ks. Kazia ,który tyle wiary , nadziei i miłości dawał innym.. I jak papież kochał młodzież... ♥ (piosenki) ~~

Uwierzcie..na początku wcale tak łatwo nie pisałam o Bogu.. Szczerze mówiąc wstydziłam się ,ale chcę ,aby ludzie zaczęli go dostrzegać nie tylko od święta.. ♥
Jeśli ktoś chce dawać świadectwo swojej wiary i ją szerzyć wcale tak dużo nie trzeba.. Nawet nie wiecie ile dają słowa i czyny.

Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"
Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

`Być zwyciężonym i nie ulec - to zwycięstwo ♥ O przyjaźni, bohaterstwie i moralnej potrzebie przeczytania o poświęceniu, za które żyjemy.

`Lecz zaklinam , niech żywi nie tracą nadziei,
A kiedy trzeba na śmierć idą po kolei.
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec...``

~~Ta melodia z duszy płynie,hej !
O kochanej mej krainie , hej !


Hej !

Zaczęłam tak trochę cytatami ,ale chciałam Was troszkę wprowadzić w to, o czym będę pisać. Jak można się więc domyślić , mój post będzie dotyczył Kamieni na Szaniec i przesłania moralnego , na które trzeba nam zwrócić uwagę.
Ostatnio bardzo głośno zrobiło się o Alku , Rudym i Zośce. Jak udało mi się ustalić, opowieść jest moją lekturą dopiero w II gimnazjum ,ale to nie zmienia faktu, że bardzo się z tego powodu cieszę ,bo wreszcie będę omawiać to co dla mnie nie jest nudną prozą czyjejś fantazji ,a opowieścią opartą o prawdziwe fakty.
Nie miałam jeszcze sposobności oglądania filmu ,ale już go szukałam w internecie. Mam zamiar go obejrzeć w jakiś deszczowy kwietniowy wieczór, w wolne ,które zbliża się nieubłaganie szybko ,a to wcale nie jest wiadomością złą. :) ( Don't worry , be happy ! )
A więc :
Pokusiłam się o przeczytanie Kamieni na szaniec jakieś dwa tygodnie temu ,ale może przez ogólną załamkę psychiczną nie miałam ochoty o tym pisać, albo może i przez zwykłe lenistwo ...? Nie wykluczone ,że przez jedno i drugie.
Co do książki, to urzekła mnie niesamowicie. Najlepszym rozdziałem był dla mnie Pod Arsenałem ,na którym totalnie się rozłożyłam ,a mówiąc w skrócie - poryczałam. Wtedy doszło do mnie, ile krwi ktoś przelał za moją osobę na wojnie. Ile ktoś za mnie przecierpiał. Bo czy w dzisiejszych czasach zwykłe słowa opiszą to , że gestapowiec potrafił bić człowieka po głowie do czasu, aż ta cholerna drewniana "pałka" złamie się ? A ludzie walczyli. Wierzyli. Dawali siłę innym. A jak my to teraz wykorzystujemy ? Wszystko mamy gdzieś. Wszędzie przekleństwa, szpan , olewanie wielu sytuacji w których mogliśmy pomóc. Naród wciąż ślepy zapomina o tym co stało się kiedyś. Chowa blizny ,które teraz tak mało znaczą w ludzkiej psychice. A jednak ktoś pamięta. Ten 90-latek ,który sam w wojnie uczestniczył. Przeżył , wygrał. I teraz płacze nad nami. A dlaczego ? Najlepszym przykładem jest część osób z mojej klasy, którzy nawet nie chcą do Oświęcimia jechać. Owszem - jest to wielkie przeżycie psychiczne ,ale czy nie tego potrzebujemy ? Ludzie , błagam ! To jest wycieczka autobusowa - my na piechotę nie idziemy. Czy boimy się uronić tej łzy w Auschwitz-Birkenau  ? Jak dla mnie powinniśmy. Chociaż tą skromną łzą przekazać poległym ,że dziękujemy za ich poświęcenie. Za to ,że pozwolili się kroić , wieszać , zagazowywać , prześladować , zabijać , spalać , łamać kości...

Spełnijmy swój narodowy obowiązek i przeczytajmy Kamienie na szaniec. Ku pamięci.
Przydatne linki : Auschwitz-Birkenau 

Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"
Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥

Dziękuję Patrykowi za namowę przeczytania Kamieni na szaniec. Dzięki temu poznałam drugi sens wojny pomimo ,że był tak bliski i oczywisty.



piątek, 4 kwietnia 2014

Z cyklu ,,Prace na konkursy" -> Wiersz własnego autorstwa "Niewiele mamy - tylko te góry... tę miłość"

Te góry, te Tatry, te Rysy
Ciebie Ojcze w Zakopanem zawsze z uśmiechem witały.
I te wiatry niepokalane, górskie, halne
Raz za razem Ciebie w wędrówce na szczyty mijały.
Miałeś w nich swoje umiłowanie, taką miłość...
Takie kochanie ?
Zaś one w Tobie upatrzyły swe zbawienie,
Jakby będąc ludźmi odnalazły wreszcie pocieszenie.
Dając Ci szczęście, radość i przepiękne widoki,
Widziałeś w nich coś dobrego jak górskie potoki.
Dlaczego tak je ukochałeś ?
To sprawa prosta.
Do Boga bliżej, gdy się światu sprosta. 

Ludzie zwykle szukają poklasku,
Ty zaś szukałeś miłości blasku.
W Twoje ślady poszły miliony,
Miłując i nie wierząc w ludowe zabobony.
Tego roku w którym do Pana odszedłeś,
Każdy wiedział ,że przez niebieską bramę przejdziesz.
Te góry, te Tatry, Te Rysy kochane,
Wtedy jakieś inne były...
Stłamszone czy niechciane ?
Patrzyły w ciemne niebo,
Przedzierając się przez chmury,
Szukając Twojej duszy jak własnej natury.
Brakowało im Ciebie ,lecz ty nie odszedłeś.
Potem zrozumiały ,że w ich sercach jesteś.

A co z tymi dziećmi, które tak ukochałeś ?
Co z tą młodzieżą, którą tak rozumiałeś ?
Oni także coś z Twojej nauki wynieśli, 
Wszakże do naszego narodu współczucie przenieśli.
Niedługo Ciebie na ołtarze wyniosą,
Lecz czy w swe serca twe kazania wniosą ?
Jakżeż Tobie Janie Pawle II wiele zawdzięczamy,
Nawet samo powiedzenie, że "niewiele mamy". 



Ukochana pieśń Jana Pawła II

Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"
Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥



wtorek, 1 kwietnia 2014

Coś o mnie. Moi przyjaciele , zauroczenia , miłość, plany i marzenia.

"Żeby coś się zdarzyło
   Żeby mogło się zdarzyć
   I zjawiła się miłość
   Trzeba marzyć [...] "

~ fragment wiersza "Trzeba marzyć" ~ Jonasz Kofta

Hejka !
Mamy pięękny kwiecień ,więc trzeba go zacząć jakimś nieprzynudzającym postem na tymże blogu :D Dziś będzie coś o mnie ( Jak mówi tytuł ! A miało być nieprzynudzająco !) i zapewne dowiecie się więcej o mojej skromnej osobie niż w tym pierwszym poście z lutego ^^

A więc :
Coś tam o mnie już wiecie :) ---> Że mam siostrę , kilkoro przyjaciół , jestem marzycielką , uwielbiam książki , fotografowanie , pisanie różnych wypracowań, śpiew i jakąkolwiek muzykę oraz JESTEM AUTORKĄ TEGO BLOGA. Czyli są już jakieś konkrety ,a zapewne więcej ciekawostek z mojego życia Was już mało interesuje. Żeby nie było , ten blog nie jest moim pierwszym. Wcześniej miałam bloga - Klik ! ,ale  po jakimś czasie zapomniałam hasła i e-maila ,bo przez jakieś 2-3 tygodnie (do końca nwm xd) po prostu nie miałam ochoty pisać i jakoś tak.. brak weny xd Poza tym denerwowały mnie niektóre docinki, co do jego prowadzenia od koleżanek ze szkoły i jakoś tak się to skończyło. Obecnie o tym blogu Klik ! wiedzą tylko moje przyjaciółki Iza i Magda. I niech tak na razie zostanie !
Kolejnym niewypałem bloga był Klik !  , w którym nawet nie ukazał się żaden post.. (też zapomniałam haseł , e-maili i w ogóle !)
W każdym razie do 3 razy sztuka ,więc może na tym blogu uda mi się coś "osiągnąć" xd huehue ^^

Zacznijmy od przyjaciół ^^
Do tejże elity należą : 
Iza - nienormalna , genialna , przyjaźnimy się jakieś 6-7 lat ,a znamy od 8 , baardzo fotogeniczna i sexi :D W szkole ma nie lada "branie" i oczywiście kuujon ;D / w szkole znana jako Jagoda oraz Izydorr :D
Patryk - geniusz , mój osobisty korepetytor z fizyki , matmy i wszystkiego , nazywany panem Patrykiem lub po prostu "po nazwisku" , no i oczywiście przystojniak :D mrauuu xd (błagam ,żeby on tego nigdy nie przeczytał ! ) / znamy się jakieś pół roku i tak - na podstawie naszego szpitalnego poznania się natchnęło mnie do napisania --> Czy ta przyjaźń przetrwa ?
Adela - spoko - maroko , czasami jest straszna ,ale bez niej jakoś pusto / w szkole zwana morelą / bardzo ładna / kuujoon ! oraz spontaniczna (lubi improwizować ) / przyjaźnimy się jakieś 3 lata ,a znamy od 8 ^^ ( i dłużej )
Magda - sexi , cała męska część regionu na nią leci ,ale ona ma wymagania ,panowie :d/ bardzo ładna / przyjaźnimy się jakieś 10 lat :) / WYJĄTKOWA ! / zwana Sową ! / nigdy nie ogarnie reakcji jonowych :(

Także jak widzicie przyjaciół mam superr ! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥  --->



No dobra : to teraz zauroczenia i miłość (tak wiem ,że wszyscy na to czekaliście :D)
Moje pierwsze zauroczenie nastąpiło w wieku 7 lat kiedy to oczywiście W SZPITALU poznałam niejakiego Karola :D niestety.. wszystko się szybko zaczęło i skończyło xd
Drugie zauroczenie trwało ok. 2,5 roku a zaczęło się w wieku 10-11 lat :) Niejaki pan Paweł ^^
Zauroczenie number three miało miejsce w tamtym roku do niejakiego pana z Łukowicy (przeszło - teraz tylko przyjaciele - żebyście Izyda i Magda nie myślały nie wiadomo czego ! :D )
Zauroczenie (zafascynowanie ?)  number four miało miejsce w styczniu podczas jasełek.. Szalona Ruda xd
Obecnie kontakt utrzymuję tylko z Patrykiem i tak jest dobrze :) Inni się "SKOŃCZYLI" :)
Nikt mi się nie podoba. A miłość to tylko do rodziny , Boga i przyjaciół - tyle. :)

Plany i Marzenia :
W przyszłości zamierzam napisać własną powieść romantyczną i zdać na medycynę oraz ją studiować. :) Zamierzam też (jeśli grafik pozwoli) od września tego roku zdać do szkoły muzycznej :)

Marzenia ? WYJAZD DO PARYŻA ! ♥♥♥

Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"
Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥

sobota, 29 marca 2014

Z cyklu ,,Pomóżmy innym" : Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego

Hej.
Piszę ten post ,bo uważam że powinnam. Zacznijmy od tego DLACZEGO go piszę. A więc :
     Wczoraj zmarła moja sąsiadka. Wiele razy zastanawiałam się nad tym po co "my" żyjemy. Jednak nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wiele jest spraw niewyjaśnionych ,a ta na pewno do takich należy. Myślę jednak ,że po to aby kochać , czuć , oddychać. Zrozumieć czym jest dobro oraz Pan Bóg. W każdym razie na pewno nie dlatego ,aby ranić.
       Ludzie nie doceniają tego czym jest życie. A jest ono umiłowaniem człowieka przez Boga. Bóg stworzył nas z miłości do miłości, ale czy my naprawdę robimy to czego on chce ?
  
" Nie jest ważne ile razy upadłeś... Nie jest ważne ile razy się podniesiesz...
   Ważne jest to czy wstając chwytałeś się Miłości ..♥"

                Nastolatki w wieku 12-17 lat niszczą swoje życie. Tną się , popełniają samobójstwa. Często z błahych powodów np. z niespełnionej miłości. A co z tą największą i najszczerszą miłością ? Co z ofiarą na krzyżu za nas ? Życie jest okrutne ,ale daje też i dobre chwile. Poza tym Bóg stworzył nas ,bo miał cel. Chciał żebyśmy zrobili dla siebie i innych coś ,co pomoże wierzyć w Niego i lepsze jutro. Najgorsze jest jednak to ,że MY takim osobom nie pomagamy. Chowamy się. Mówimy "sami tak chcieli". A przecież mogliśmy pomóc. Złamać tę żyletkę. Mogliśmy.
                Oprócz samobójstw i cięcia się wśród młodych ludzi występuje także chęć bycia dorosłymi. Co mam na myśli ? Mam na myśli to do czego posuwa się coraz więcej polskiej młodzieży , a przez co są najczęściej tragiczne skutki. Chcę tu powiedzieć o pożal się Boże "akcie miłości" ,która w tym wieku opiera się bardziej na zafascynowaniu cielesnym ,a potem jest ciąża. Tabletki. Zabiegi. Śmierć małego niewinnego dziecka. Wyrzuty sumienia do końca życia.Po co o tym mówię ? A po co moi mili ,że nie zdajemy sobie sprawy co tak naprawdę robimy. ZABIJAMY. Wiele osób mówi : Ale to jeszcze nie jest dziecko. Ono nic nie czuje. To jest tzw. podczłowiek. Nic bardziej mylnego. To jest człowiek. To dziecko choć dopiero w trakcie rozwoju jest CZŁOWIEKIEM. A co najważniejsze kocha.
Wczoraj w kościele była Droga Krzyżowa pod kątem Dziecka Poczętego. Tzw. Niemy Krzyk. Bo choć to dziecko nie ma głosu to czuje. I krzyczy wewnątrz siebie. Ono chce żyć.. Dlaczego mu na to nie pozwolimy ?
Mnóstwo osób ,które usunęły dziecko mówią : Ja nie byłam gotowa.
To po co się bawić w dorosłych ? Poza tym czy nie ma Domów Dziecka ? To też nie jest najlepsze rozwiązanie ,ale to dziecko ma chociaż szansę Żyć i Kochać.
Na wymienionej Drodze Krzyżowej okiem dziecka poczętego płakałam. Bo zrozumiałam jak ja mam dobrze. To było straszne, jak w bodajże XI stacji zaczęto czytać o tym, jaki ból przeżywa to dziecko kiedy lekarz ,który podjął się zabiegu usunięcia dziecka, obcina mu rączki , nóżki. Przeżyna do na kawałki. Potem jego szczątki lądują w koszu na śmieci. Okropne. OKROPNE !

Co to jest Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego?                                                                                                                 
Nie można przyrody zwyciężyć inaczej niż przez to, że się jej słucha.



Czym jest Duchowa Adopcja?
Pełna poprawna nazwa brzmi: "Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą". Nie jest to więc adopcja prawna dziecka po urodzeniu, pozbawionego opieki
rodzicielskiej, do rodziny zastępczej, ale adopcja duchowa dziecka poczętego zagrożonego zabiciem w łonie matki. Wyrażana jest osobistą modlitwą jednej osoby o ocalenie życia dziecka wybranego przez Boga Dawcę Życia.Trwa przez 9 miesięcy, okres wzrostu dziecka w łonie matki. Zobowiązanie adopcyjne, poprzedza przyrzeczenie, które je utwierdza.


Jak przystąpić ?

Szczegóły dotyczące zasad podejmowania i praktykowania Duchowej Adopcji
Duchową Adopcję rozpoczynamy od złożenia przyrzeczenia, które powinno być składane w sposób uroczysty w kościele. Gdzie można składać takie przyrzeczenie, podano w oddzielnym rozdziale p.t. "Gdzie można podejmować D.A.?" Warunkowo można składać przyrzeczenie adopcyjne również prywatnie, przed Krzyżem lub Obrazem Świętym szczegóły w dziale Pytania i Odpowiedzi.
ROTA PRZYRZECZENIA DUCHOWEJ ADOPCJI"
Najświętsza Panno, Bogurodzico Maryjo,
wszyscy Aniołowie i Święci.

Wiedziony pragnieniem niesienia pomocy
nienarodzonym, postanawiam mocno i przyrzekam, 

że od dnia ....................................
biorę w duchową adopcję jedno dziecko,
którego imię jedynie Bogu jest wiadome,
aby przez 9 miesięcy, każdego dnia,
modlić się o uratowanie jego życia
oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Amen


Moimi zobowiązaniami adopcyjnymi będą:
  •  jedna Tajemnica Różańca Świętego
  •  moje dobrowolne postanowienia
  •  oraz poniższa codzienna modlitwa "Panie Jezu", którą teraz po raz pierwszy odmówię


TEKST CODZIENNEJ MODLITWY "PANIE JEZU"
Panie Jezu za wstawiennictwem Twojej Matki Maryi, która urodziła Cię z miłością oraz za wstawiennictwem świętego Józefa, "Człowieka Zawierzenia", który opiekował się Tobą po urodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady i które duchowo adoptowałem. Proszę, daj rodzicom tego dziecka miłość i odwagę, aby zachowali je przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen.
Złożenie przyrzeczenia powinny poprzedzać rekolekcje, "dni skupienia", lub przynajmniej ustna informacja na temat podejmowania i praktyk Duchowej Adopcji podawana przed złożeniem uroczystego ślubowania.
Przyrzeczenie Duchowej Adopcji może być też składane prywatnie przed Krzyżem, najlepiej w któreś święto Matki Bożej. Takie "prywatne" przyrzeczenie składamy wówczas, gdy nie ma warunków do uroczystego złożenie go w kościele z pełnym ceremoniałem. Takie sytuacje są usprawiedliwiane np. chorobą, sędziwym wiekiem, niepełnosprawnością, uwięzieniem, pracą na morzu, skoszarowaniem w wojsku, znaczną odległością miejsca zamieszkania kandydata od kościoła sprawującego liturgię przyrzeczeń adopcyjnych.
Duchowa adopcja może być podjęta jeden raz, ale może być podejmowana cyklicznie co 9 miesięcy, jednak zawsze po wypełnieniu poprzednich zobowiązań. Każdorazową nową Duchową Adopcję powinno poprzedzać nowe przyrzeczenie.
Adoptujemy każdorazowo tylko jedno nieznane nam dziecko zagrożone aborcją. Pan Bóg-Dawca Życia zna jego imię i On sam nam je wybiera.
Postanowienia dodatkowe (dodatkowe praktyki) są uzupełnieniem Duchowej Adopcji. Są dobrowolne, lecz są chętnie widziane i praktykowane, ponieważ często stanowią potrzebę większego zadośćuczynienia, dziękczynienia, bądź wyproszenia łask u Bożej Opatrzności. Żeby podjęte postanowienia praktyk skutecznie i do końca wykonać, najlepiej jest podjąć jedną lub najwyżej dwie praktyki.
Może się zdarzyć, że zapomnimy lub zaniedbamy nasze zobowiązania adopcyjne. Długa przerwa, na przykład miesięczna, przerywa Duchową Adopcję i wymaga podjęcia jej od początku. Należy wtedy odbyć spowiedź, ponowić przyrzeczenia i starać się je dotrzymać. W wypadku krótkiej przerwy należy Duchową Adopcje kontynuować, przedłużając praktykę o ilość dni opuszczonych.










Więcej informacji : Duchowa Adopcja

Poszukajcie w internecie i obejrzyjcie :
• Niemy Krzyk

                                                                                  • Kto nigdy nie żył...

Zapraszam do komentowania. Coś nie jest jasne ? Również pytajcie --> komentarze + Ask.fm + Facebook.com ♥☺
                        

 

czwartek, 27 marca 2014

Z cyklu ,,Prace na j.polski" : Miłość wymyślono w książkach. Zakończenie omawianego fragmentu książki Aleksandra Minkowskiego ,,Ząb Napoleona"


- Cóż... muszę przyznać ,że mi zaimponowałeś. Nie spodziewałam się, że dla kogokolwiek byłbyś w stanie stać godzinami pod oknem i wyczekiwać zwykłego , bladego odbicia ,,ważnej"dla siebie  osoby. Mimo to wciąż uważam , że miłość nie istnieje. Po prostu zauroczyłeś się. Agnieszka może i
nie jest piękna ,ale ładna na pewno. Poza tym dobrze się rozumiecie i dlatego chcesz spędzać z nią czas. - powiedziała pewnie
        Zamurowało mnie. Inga dalej nic nie rozumiała. Dla niej miłość wciąż pozostawała grą dwóch osób broniących się przed samotnością.
- Inguś ! Zastanów się co ty mówisz. Miłość istnieje. Jeśli nie odpowiada ci przykład mój i Agnieszki to weźmy przykład miłości ,który powinien być już dawno wysunięty w tej gadaninie. - uśmiechnąłem się lekko i patrzyłem na reakcję Ingi
- No niby jaki ? Weź się nie ośmieszaj, Obłom ! Miłości nie ma ! To tylko uczucie do którego każdy tęskni. Szkoda tylko ,że nikt nie zdaje sobie sprawy ,że ono tak naprawdę nie istnieje. - stwierdziła kpiąco Inga
- Nie istnieje ? A może nikt nie dopuszcza do siebie miłości ? Człowiek buduje niewidzialny mur i nawet ta największa miłość nie może się przez niego przebić... - powiedziałem cicho
- Jasne ! Wiesz ,że to co mówisz brzmi jak bajka ? A tak w ogóle to jaką ty niby miłość masz na myśli ? - kpina w głosie Ingi przybrała gwałtowniejszą postać
- Bajka ? A co z miłością Boga do ludzi ? Matki do dziecka ? Ona też nie istnieje ?
           Teraz moje emocje wzięły górę. Po tych słowach ukryłem twarz w dłoniach. Jak Inga mogła tak bardzo się mylić ? Jak mogła nie zauważać miłości wokół siebie ? Nie mówię już o uczuciu chłopaka do dziewczyny i na odwrót ,bo jest to pojęcie względne i każdy go może doświadczyć w innym wieku.. Ale żeby nie widzieć żadnej miłości ? Nawet tej największej ?
           W oczach Ingi zaczęły błyszczeć łzy. Poczułem ,że nasza konfrontacyjna rozmowa przybrała rodzaj kłótni ,w której każda ze stron próbuje udowodnić drugiej ,że ma rację.
- Inga... posłuchaj... przepraszam. Nie chciałem cię urazić. Jeśli chcesz możesz mi się wyżalić. Tak jak ja tobie... - powiedziałem spokojnie
            Nagle poczułem ,że Inga potrzebuje teraz bliskości kogokolwiek. Widać pękł w niej ten mur chroniący przed uczuciami świata. Wtedy zrozumiałem ,że ta na co dzień uśmiechnięta Inga jest tak naprawdę sztuczna i nieprawdziwa.Przytuliłem ją. Wtedy zrozumiałem ,że od tej chwili będziemy dla siebie przyjaciółmi.
- Ja.. ja nie wiem jak zacząć. - załkała Inga
- Najlepiej od początku. - uśmiechnąłem się pokrzepiająco
- Ekhem... -Inga odchrząknęła , przestała płakać i zebrała się w sobie - Pytasz mnie, czy wierzę w istnienie miłości. Bądź pewien ,że wierzyłam. Zmieniło się to jednak kilka lat temu ,kiedy moi rodzice wzięli rozwód. Miałam wtedy osiem lat. Świat przestał być dla mnie piękny i urokliwy. Nikt mi nie wytłumaczył dlaczego moi rodzice tak postąpili ,a mama wciąż powtarzała ,że jeśli nie chcę mieć problemów ,to żebym nigdy nie kochała. Powiedziała mi ,że miłość wymyślono w książkach i że jej tak naprawdę nie ma. Postanowiłam wtedy ,że będę żyć tak jak mówi ona. Poza tym nasze relacje także się zmieniły.. Od tej pory mało ze sobą rozmawiałyśmy ,a tata nie utrzymywał już z nami kontaktu. Zaczęłam się bać uczuć. Bać tego ,że ktoś mnie zrani i nie będę się mogła z tego pozbierać.
- Inguś.. ja nie wiedziałem.. Ale dobrze ,że mi powiedziałaś. Uwierz - życie bez kochania to istna tortura. Ono nie ma wtedy sensu.. Przełam się ,a zobaczysz ,że nie pożałujesz. - powiedziałem z takim zaangażowaniem ,że aż sam siebie zdziwiłem.
- No może.. Dobra ! Wstajemy Obłom ,bo pora kolacji się zbliża ,a ja nie mam zamiaru opuścić naleśników z dżemem !
       Zauważyłem ,że Inga nie chce już rozmawiać na ten temat. Byłem jednak pewien ,że jeszcze do niego powrócimy.
- Tak w ogóle to dziwne ,że na kolację są naleśniki. - zastanowiłem się
- Oj no nie marudź ! Grunt to to ,że naleśniki !
        Chwyciliśmy się za ręce i pobiegliśmy w stronę stołówki, będącej tymczasowym miejscem jedzenia śniadań , obiadów i kolacji dla osób z kolonii.

Wchodźcie na strony znajdujące się w zakładce "Odwiedźcie ♥"

Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥


Za wszystkie szczere opinie na temat mojego bloga i komentarze - dziękuję ! ♥

wtorek, 25 marca 2014

Z cyklu ,, Prace na muzykę" : Audycja radiowa - wywiad z Marcinem Millerem, liderem zespołu Boys. Ehh Ci wariaci z 1b !

Hejka ludzie !
Dziś dość nietypowy post ,bo jest on również zadaniem z muzyki. Tak , z muzyki. Mianowicie ja i moja grupa czyli : Izydorr , Adzia , Dejvid , LeŻak oraz Bącio (swoją skromną osobę pominę) mamy stworzyć audycję radiową na temat wybranej osoby. Ja jestem koordynatorem projektu - piszę scenariusz , plany i sama nie wiem co jeszcze ,oraz staram się udzielać. Na początku moja grupa chciała, abyśmy zrobili wywiad z Radkiem Liszewskim (zespół weekend - Ona tańczy dla mnie ) potem z liderem zespołu Mig (Miód malina) . Następną osobą jak dla nich "idealną" do tego projektu był Tomasz Niecik (Cztery Osiemnastki - No sorry ludzie , ale NIE ! ) . W końcu postawiliśmy na Marcina Millera , lidera zespołu Boys.
Ustaliliśmy ,że Dejvid będzie Marcinem oraz że będzie udawał iż śpiewa. Ja w tym czasie (jestem także dźwiękowcem) włączę Jesteś Szalona. Adzia i LeŻak są zaś dziennikarzami radiowymi w tym sensie , iż prowadzą razem wywiad z pseudo "Millerem". Izydorr zaś w naszej audycji zagra na flecie piosenkę dla Dejvida , którą na pewno każdy zna. Bącio zaś ma być tancerzem i natrętnym fanem. Zapowiada się katastrofa.

                                          Scenariusz oraz Projekt
                                    audycji radiowej z liderem zespołu
                                  Boys - Marcinem Millerem


Osoby biorące udział w projekcie i ich zadania :
• Adrian - tancerz , natrętny fan i współautor pomysłów wykorzystanych w audycji

• Adela - dziennikarka radiowa I i współautorka pomysłów wykorzystanych w audycji
• Rafał - dziennikarz radiowy II i współautor pomysłów wykorzystanych w audycji
• Izabela - gość specjalny , fanka Marcina Millera ,która zagra mu na flecie "100 lat" z okazji jego zbliżających się urodzin (Taa , jasne.. do maja daleko xd ) oraz współautorka pomysłów wykorzystanych w audycji
• Dawid - osoba udzielająca wywiadu jako Marcin Miller i współautor pomysłów wykorzystanych w audycji
• Monika - koordynator projektu , dźwiękowiec oraz współautorka pomysłów wykorzystanych w audycji

Przebieg audycji :
( piosenka : Łobuz )

Prowadzący :
                     • Adela - Witamy Państwa w cotygodniowej audycji radiowej i telewizyjnej "Poznaj swego idola !". Przypominam , że naszą audycję usłyszycie nie tylko w radio Eska ,ale i również możecie obejrzeć ją w telewizji na kanale Eska.tv.
                     • Rafał - Dziś chcemy Wam przedstawić ikonę polskiej muzyki disco polo , autora wielu hitów np. Wolność ,które zna nawet dziecko oraz kogoś , w kim kocha się niejedna dziewczyna. Zapraszamy Marcina Millera - lidera zespołu Boys !
                     • Dawid - Witam wszystkich słuchaczy i telewidzów !
                     • Adela - Cieszymy się ,że zgodziłeś się wziąć udział w naszym programie. Pozwolisz ,
że zaczniemy od wywiadu , w którym widzowie i słuchacze zapoznają się trochę z tobą , twoimi utworami i planami na przyszłość. Zapraszam więc na "fotele" (haha ! w naszej szkole to nawet ładnych krzeseł nie ma) !
                  • Rafał - Zacznijmy od początku. Opowiedz nam o swojej rodzinnej miejscowości , rodzicach , rodzeństwie. Może w podstawówce miałeś jakiś pseudonim ?
                  • Dawid - Widzę ,że chcecie wiedzieć o mnie wszystko. No dobrze. Urodziłem się w miejscowości Prostki niedaleko Ełku. W podstawówce jak i w gimnazjum oraz dalszych szkołach byłem znany jako "Żaba". Jestem dzieckiem Marii i Waldemara Millerów. Swojemu przedwcześnie zmarłemu ojcu poświęciłem utwór Po prostu Waldi.
                 • Adela - Pewnie było Ci ciężko z powodu jego śmierci.
                 • Dawid - Tak , było i to bardzo. Jednak życie trwa nadal i trzeba go brać takim jakie jest. Ja spełniam swoje marzenia , mam dla kogo żyć i to najważniejsze.
                 • Adela - Bardzo ciekawe podejście do życia. Zapewne wiele dziewczyn zastanawia się teraz czy taki przystojniak ma żonę !
                 • Dawid - Czy przystojniak to się zastanowię ,ale tak - mam żonę i dwójkę dzieci : Alana i Adriana ,których w tym momencie chciałbym serdecznie pozdrowić.
                • Rafał - Oczywiście pozdrawiamy całą rodzinę Marcina oraz wszystkich fanów. Przechodząc dalej po analizie twojego życia nasuwa się pytanie : Jak powstał zespół Boys ?
                • Dawid - Zanim  przełamałem się do śpiewu, skończyłem technikum ekonomiczne przy Zespole Szkół Rolniczych w Prostkach. Następnie zarejestrowałem się jako bezrobotny, a potem zatrudniłem się w urzędzie pracy i sam zacząłem rejestrować ludzi bez pracy. Wtedy akurat wyszedł z wojska kolega i rzucił hasło, żebyśmy założyli zespół muzyczny. Graliśmy w każdy weekend po osiem godzin dziennie. W końcu zrezygnowałem z pracy i skupiłem się tylko i wyłącznie na karierze artystycznej. W pierwszym składzie zespołu znaleźli się: Marcin Miller - klawisze, wokal, Robert Sasinowski - gitara, wokal, Bogdan Kukier - bas, a także Krzysztof Cieciuch - perkusja. Początkowo nazw naszej grupy było kilka, a wśród nich przewijały się między innymi: Las Vegas, czy Black&White, aż w końcu jednogłośnie wybraliśmy właśnie nazwę Boys.
               • Adela - Niesamowita historia ! Bardzo dobrze ,że zająłeś się branżą muzyczną ,bo naród polski straciłby wspaniałego wokalistę  i ciekawą osobowość !
               • Rafał - Popieram twoje słowa Adell. Jednak zajmijmy się naszym gościem. Marcinie powiedz nam  jak to się stało , że zespół Boys stał się tak rozpoznawalny ? Zdradzisz jego tajemnicę ?
               • Dawid - No nie wiem , czy mogę ! Jednak będąc szczerym wystarczą wpadające w ucho piosenki i miłość do tego co się robi. Boys zaczynał od występów na weselach i tego typu uroczystościach. Wtedy żaden z jego członków nie myślał o tym ,że kiedyś będziemy jednym z najsłynniejszych zespołów disco polo w Polsce.
               • Adela- Warto zapamiętać te słowa , bo kolejne lata przynosiły Wam liczne sukcesy. Były to wydane albumy oraz nagrody. Może sam wymienisz te najcenniejsze dla zespołu ?
               • Dawid - Wszystkie są cenne dla zespołu ,bo świadczą o tym jak ważni jesteśmy dla fanów. To oni nam je przyznali.
              • Adela - Ja jednak dla przypomnienia dodam ,że między innymi jednym z ich albumów jest "Łobuz i drań" ,który sprzedał się w ponad milionowym nakładzie. Do ich największych nagród należy zaś pięć platynowych płyt i dwie złote. Dla ciebie samo ich wręczanie było na pewno niesamowitym przeżyciem ,bo jak wiadomo to właśnie ty jesteś odpowiedzialny za cały repertuar zespołu Boys. Piszesz teksty, tworzysz muzykę, a także aranżujesz utwory.
              • Dawid - Bardzo ładne podsumowanie ! Jednak kocham tę pracę i jest ona dla mnie spełnieniem marzeń. W swoich tekstach przelewam zwykle uczucia jakie mam w sercu. Maluję słowami i dźwiękami !
              • Rafał - No dobrze ,a teraz niespodzianka którą dla ciebie przygotowaliśmy. Mianowicie występ twojej fanki Izabeli Szczygieł z Zielonej Góry , absolwentki Wyższej Szkoły Muzycznej we Wrocławiu. Izabelo , zapraszamy !
           
(Iza gra na flecie "100 lat" )
 
             • Dawid - To było na prawdę niesamowite , dziękuję Ci Izabelo za ten występ ! Dziękuję także redakcji. Jak widać nie mogło się ukryć ,iż po jutrze mam urodziny !
        (Iza się uśmiecha , żegna z gwiazdą przytulasem i odchodzi )
             •  Rafał - Dziękujemy Izabeli za wspaniały występ ,a Marcina zapraszamy do telefonu ,gdyż w tym momencie otworzyliśmy linie telefoniczne. Możecie dzwonić i sami zadawać pytania naszemu gościowi !

(Dawid bierze telefon. Rozlega się sygnał dzwonienia. )
            • Natrętny fan - Ty wcale nie umiesz śpiewać ! Lepiej byś skończył szkołę muzyczną ,
           a nie szykanował swoimi piosenkami biednych słuchaczy !
            • Dawid - (zdenerwowanie) Kto nie umie śpiewać ? Ja nie umiem śpiewać ? Zaraz Ci pokażę !
(rozlega się piosenka "Jesteś Szalona" - Dawid śpiewa )

W między czasie - •Adela - Z powodu nieoczekiwanych przeciwwskazań musimy przerwać audycję.    
                                • Rafał - Widzimy się za tydzień o tej samej porze ! Do zobaczenia i usłyszenia ! Zapraszamy na reklamy !

  Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥
oraz zostawiajcie w komentarzach. :) <3

        
                                

niedziela, 23 marca 2014

Z cyklu ,,Osobiste przemyślenia" : Stereotypy. Czy naturą ludzką jest ocenianie innych po wyglądzie ?

Hejka !
Temat dzisiejszego posta : Stereotypy. Czy naturą ludzką jest ocenianie innych po wyglądzie ?
Dlaczego stwierdziłam ,że chcę na ten temat napisać ? Hmm... bo jest to nasz problem. Wszystkich. Idąc ulicą nie potrafimy kogoś NIE ocenić. Zawsze sobie myślimy : " Jak ona wygląda ? Masakra ! Ja bym się nigdy tak nie ubrała. " Oceniamy innych nawet jak nie zdajemy sobie z tego sprawy i jest to naturą ludzką , aczkolwiek to nie oznacza ,że nie mamy z tym walczyć. Naszym obowiązkiem właśnie jest zwalczanie naszych złych przyzwyczajeń dla naszego dobra. I dobra innych.



Odnosząc się jeszcze do oceniania po wyglądzie, na portalu ask.fm jednym z najczęściej zadawanych pytań jest ( imię jest zupełnie przypadkowe ;3 ) : Adrian , na co zwracasz uwagę u dziewczyn ? Jak można się łatwo domyślić , najczęstszą odpowiedzią jest : Na charakter , gdyż iż ponieważ ja nigdy nie oceniam po wyglądzie , najważniejszy jest charakter , itp.
Uwierz , nie jest to prawdą. Czy odezwałbyś się do dziewczyny z krzywymi zębami , bez ręki nogi , za dużym nosem i co tam jeszcze chcesz ? Nie sądzę. Zobaczcie : Jest coś takiego jak ZAUROCZENIE. I w zauroczeniu zwraca się uwagę na wygląd i człowiekowi się wydaje ,że kocha daną osobę. W obecnym czasie zauroczenia są pospolite. Każdy ma swoją sympatię o której mówi do kolegów : Noo , ona mi się PODOBA. Podkreślam PODOBA. Więc jeśli tak mówimy i istnieją zauroczenia to jak to możliwe ,że ktoś wgl. nie zwraca uwagi na wygląd ? Uwierzcie mi , zwraca. Jest to naturą ludzką i nawet jeśli nie zdaje ktoś sobie sprawy z tego ,że zwraca uwagę na czyjś wygląd to i tak to robił , będzie robić i robi.

O co chodzi ze stereotypami ?
Stereotypy jako takie są zabawne. Jednak proszę Was , zdajcie sobie sprawę że nie wszystkie blondynki są głupie ,i że nie każdy chłopak to idiota , frajer i Bóg jeden wie co jeszcze. Wiele razy popełniałam błędy lub palnęłam takie głupstwo ,że inni mówili że istna ze mnie blondynka. Wtedy można się pośmiać ,ale jeśli będziemy się śmiali z czyjegoś błędu np. właśnie z błędu blondynki to ona może nie mieć naszego poczucia humoru i zrobimy jej przykrość. Są granice ludzkiego humoru i jeśli chodzi o stereotypy to tam takowa granica jest cienka. Umiejmy ją zauważyć i śmiejmy się tak ,
aby żart bawił wszystkich. Bo jeśli nie bawi wszystkich to nie jest on żartem.


Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥
oraz zostawiajcie w komentarzach. :) <3


sobota, 22 marca 2014

Z cyklu ,,Osobiste przemyślenia" : Chłopak czy przyjaciel ? Przyjaźń damsko-męska.

Heii ,Wam wszystkim ,którym nie znudziło się jeszcze czytanie moich wypocin. !
Dziś chciałabym przedstawić przyjaźń dziewczyny z chłopakiem z mojego punktu widzenia na podstawie pytania : Czy istnieje przyjaźń damsko-męska ? 

Uważam ,iż ludzie notorycznie gubią się w znaczeniu pojęcia PRZYJAŹŃ. Przyjaźń jest wtedy gdy dwoje ludzi : dziewczyna z chłopakiem , chłopak z chłopakiem , dziewczyna z dziewczyną znają się bardzo dobrze i wiedzą o sobie wszystko. Rozumieją się bez słów. Widują się bardzo często i dużo rozmawiają. Ufają sobie i znają swoje problemy , zauroczenia , sekrety. Wszystko. Niektórzy z Was zaś za przyjaźń lub miłość uważają zwykłe KOLEŻEŃSTWO w sensie, kiedy np. jakiś chłopak odezwie się do dziewczyny. Wszyscy wtedy od razu : ,,Wow , no normalnie wyczuwam związek ,
ale jaja ty i Blebleble xd " Wy też tak mieliście ? No właśnie, ja też. I podejrzewam ,że mało jest ludzi, którzy podobnej sytuacji wcale nie mieli.
Jednak wiele związków zaczyna się od przyjaźni damsko-męskiej i w to nie zaprzeczę. Pomimo to , znam takie przyjaźnie pomiędzy dziewczyną a chłopakiem ,gdzie ani jedno ani drugie nie chce  związku ,aczkolwiek nie jest wykluczone ,że w przyszłości będą go tworzyć. Przyjaźń ,jak już mówiłam , opiera się na rozumieniu bez słów , itp. i jeśli naprawdę tak jest ,to uważam ,że związek prędzej czy później się narodzi. Jeśli miałabym podać w procentach na ile uważam że przyjaźń damsko -męska przekształci się w miłość ,a na ile, że dalej pozostanie przyjaźnią wyglądało by to tak : 85 % - miłość
  15 % - przyjaźń.

Wierzę ,że istnieją przyjaźnie pomiędzy chłopakiem i dziewczyną ,gdzie oni są sobie baaaaardzo bliscy ,ale OBYDWOJE nie chcą tworzyć związku. Jednak zdarza się to rzadko. W większości taka przyjaźń przeradza się w miłość. A teraz najważniejsze pytanie : Czy nie jest wszystko jedno kto ,z kim, co i jak ? Jeśli się lubią czy kochają to chyba dobrze i nie nasza sprawa się w to wtrącać. Żyjmy jak żyliśmy , lubmy jak lubiliśmy i kochajmy jak kochać powinniśmy :).


 Zachęcam do komentowania postów + odwiedzania stron w zakładce : Odwiedźcie ♥. Poza tym możecie wziąć udział w ankiecie i wyrazić swoją opinię o tym blogu. Na pewno łatwiej mi będzie pisać kiedy powiecie mi czy to ma sens.
Za wszystkie opinie szczerze dziękujęę !

Wszelkie zastrzeżenia , uwagi i motywowanie do pisania postów kierujcie na :
Mój facebook ♥
Mój Ask ♥
oraz zostawiajcie w komentarzach. :) <3


czwartek, 20 marca 2014

Z cyklu ,,Osobiste przemyślenia" : Jak sobie radzić z poniżaniem i obelgami pod naszym adresem ?


           Hejka !
 Dzisiejszy post ,moi drodzy czytelnicy, zawdzięczacie mojemu w dalszym ciągu KOLEDZE z równoległej klasy. Nie będę tutaj mówić kto to taki ,aczkolwiek pomimo że staram się tego nie okazywać, od chwili pisania z nim jestem przygnębiona. Zaraz dowiecie się , co takiego mi powiedział. Jak wiecie jestem osobą upartą i zawsze mającą własne zdanie. Czasami nie zgadza się ono ze zdaniem innych ,ale przecież to jest nasza subiektywna ocena ,a kreatywność też się liczy.

Zacznijmy od początku :
 Moja przyjaciółka i powyżej wymieniony KOLEGA tworzyli od jakiegoś czasu związek. Był to związek bez cech związku ,gdyż jedynym miejscem gdzie się do siebie odzywali był facebook. W szkole udawali że się nie znają ,aczkolwiek na około po prostu huczało od plotek na ich temat ,

a każdy chciał żeby chociaż "Hej" do siebie powiedzieli.To ,że w ogóle byli parą zawdzięczali mnie , Miśkowi , Adźce , Twarożce , Szczurkowi oraz Stalmachowi.  Moja przyjaciółka naprawdę go polubiła, ale była nieśmiała. Pewnego razu po spotkaniu młodzieży "KSM" (Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży) cała nasza szóstka stworzyła konfrontację w której po prostu musieli się do siebie odezwać. Tak więc w tej rozmowie zaimprowizowanej przez nas(oczywiście sam na sam ), ona i on musieli porozmawiać. Wtedy stwierdzili ,że spróbują być razem. On był w tym czasie bardzo miły i nic nie wskazywało,że będzie się zachowywać tak jak się zachowywał. Pozory jednak mylą i znów przejechałam się na swojej łatwowierności. Tym bardziej mi głupio ,bo przecież ja też ją do tego związku namawiałam (Przepraszam !) .
Od jakiegoś czasu się między nimi psuło. Coraz mniej rozmawiali ,aż doszło do tego, że Twarożka usłyszała jak powiedział :" Ona (moja przyjaciółka) już mi się znudziła. " Po tych słowach uczucia mojej przyjaciółki odsunęły się na drugi plan. Zrozumiała ,że musi z nim zerwać do czego ją namawiałam od dwóch wcześniejszych tygodni. Wreszcie zerwała z nim w ubiegłym czasie
          On był wściekły. I to nie na nią lecz na MNIE ,ponieważ stwierdził ,że to przeze mnie ona z nim zerwała. Owszem , namawiałam ją do tego ,bo widziałam jak nią manipuluje i się nią bawi. To było wstrętne. Przyjaciółka tego nie widziała ,bo zaślepiały ją uczucia do niego. Po tym jak z nim zerwała nie chodził do szkoły przez tydzień. Kiedy wrócił , był pod naszym - moim i jej względem po prostu wredny. Patrzył na nas takim wzrokiem, jakby chciał nas zabić. Nie odzywał się i  widać było ,że wraz z innymi błaznami z jego klasy wyśmiewają się i obgadują nas. Jakoś to znosiłyśmy. Dziś napisał do przyjaciółki czy chce do niego wrócić. Ona już mu nie ufała. Nie po tym wszystkim. Wtedy całą swoją złość wylał na mnie nazywając mnie szmatą , dziwką i innymi tego typu zwrotami. Ja zaś kierowałam się słowami Jezusa "Jeśli cię uderzą w jeden policzek - nadstaw drugi" Tak też zrobiłam. Nie było to trudne ,gdyż ja sama prawie nigdy nie przeklinam i brzydzę się tym. Nie miałam nic przeciwko wyzwiskami pod moim adresem ,ale wyzwiska pod adresem mojej mamy to już było przegięcie. Nie zareagowałam na to. Było mi po prostu przykro. Wtedy napisałam :,, {..}
szanuj dziewczyny ,bo to nie one będą szmatami ,ale ty dla nich. Ejj Boże. Oby On cię miał w opiece."

Teraz jest mi przykro ,ale życie trwa dalej. Nie będę się mścić na nim, bo to nie ja jestem od sądzenia jego postępów. I wy też tak traktujcie tego typu sprawy. Wybaczajcie i Kochajcie !

Liczę na ciekawe opinie odnośnie tego postu w komentarzach :) A może wy macie jakieś problemy z którymi sobie nie radzicie ? Napiszcie do mnie na ask.fm lub na facebook'u. Może wspólnie coś wymyślimy !